POŁOWINKI!!!
Słowo
się rzekło i oto jest pierwsza z dwóch zaplanowanych notek specjalnych.
Pierwsza jak łatwo można było się domyślić będzie o połowinkach. W przygotowaniu notki pomogła mi moja kochana Kocica
:D
No cóż połowa liceum już za nami… Ależ ten
czas szybko leci…
A jak było na połowinkach. No to zależy. Dla naszej
paczki (niektórzy na zdjęciach) było świetnie. Królowie parkietu to MY! Chociaż
tak szczerze powiedziawszy to największą królowa był Kociak. A inni zaś
(większość) siedzieli jak na stypie, smutni i ogólnie tak jakby się wstydzili
zaszaleć czy coś. Nie powiem jak ruszyła ciuchcia to i wszyscy się ruszyli (,,jedzie
pociąg z daleka na nikogo nie czeka…”). A jeszcze inni w ogóle nie przyszli. I
niech żałują!
Nasza doga i
niezłomna ekipa bawiła się do ostatnich minut (szkoda, że tak krótko było). Do
końca dotrwało niewielu. Większość wybyła w okolicach północy… No cóż.
Taka refleksja
ode mnie.
Tak zauważyłam, że
osoby, które przyszły z osobą towarzyszącą gorzej się bawiły od singli. Przez
większość czasu siedzieli przy stole, albo tańczyli tylko z sobą… Nauczka na
przyszłość dla wielu: należy nie brać pary na jakąś imprezę szkolną. Ale to
tylko taka refleksja.
Co by tu jeszcze. Jedzonko było całkiem dobre. Chociaż
Kociak i Karola troszkę się przytruły i niektórzy też narzekali na to, że się
źle czuli po jedzeniu. Muzyka też była całkiem ok. Było, przy czym potańczyć.
Podsumowanie.
Ja wspomniałyśmy nasza
grupa bawiła się świetnie i do końca :D A co najważniejsze bez alkoholu, bo
szczerze mówiąc jak ktoś chce i umie się bawić to doskonale poradzi sobie bez alkoholu
lub innych środków odurzających :D
Polecamy chodzenie na zabawy szkolne. Nie z obowiązku
tylko po to by poszaleć we własnym gronie troszkę tylko większym niż normalnie.
Bo do takich celów trzeba wykorzystać każdą okazję. Zwłaszcza jak nie ma się
takich momentów, na co dzień.
Pozdrawiają
Erin i Kociak :D