Słowo się rzekło i oto jest notka o mandze i anime, czyli
dwóch elementach mojego życia na wiosce, które dostarczają mi wiele frajdy i
niejednokrotnie radości i ciekawych tematów do przemyśleń.
Jak podaje wikipednia anime to skrócone angielskie słowo animation (jap. アニメーションanimēshon) oznaczające film
animowany. W Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i
seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Poza Japonią
słowo anime służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz
stylu japońskiej animacji. Istniejąca również teoria o pochodzeniu
terminu anime od francuskiego słowa animé (animowany)
lub les dessins animés (animowane obrazy) jest dyskusyjna. Obie
formy – pierwotna animēshon i skrócona anime – są
rozpoznawane przez Japończyków. Po raz pierwszy terminu anime użył
japoński teoretyk filmowy Taihei Imamura w latach
40. XX
wieku, zastępując nim dotychczasowe określenie manga-eiga (jap. 漫画映画).
I wszystko jasne. I teraz nawet widzimy, że
tak zwane ,,chińskie bajki” dla Japończyka to nadal anime, a dla ludzi z poza
Japonii to obraza. Swoją drogą niezbyt lubię to określenie i mnie samą
denerwuje jak ktoś mówi ,,chiński bajki”, ale to zazwyczaj prowokacja, więc nie
ma się, czym przejmować, a wystarczy przypominać o tym, czym jest anime i że
taka osoba nie do końca się myli.
Natomiast manga to komiks, obraz, rysunek, szkic,
karykatura. Japońskie słowo wywodzące się ze sposobu ozdabiania rycin i innych form sztuki użytkowej. Współcześnie używane poza
Japonią oznacza japoński komiks.
Pamiętam jak to tłumaczyłam mojemu bratu, co
to jest i o co w tym chodzi. Nadal do niego niedoszło to, co mówiłam (uparł się
przy swoim zdaniu), ale przynajmniej mu to wyjaśniłam.
Ok.
to tyle na temat tego, co to jest i z czym się to gryzie. Wszyscy już to wiedzą
przynajmniej w wersji skróconej.
Czym są, zatem dla mnie?
No nie powiem uwielbiam je. Naprawdę są lekiem na złe
samopoczucie. I mam przy nich ubaw, jakiego brakuje mi w życiu codziennym. Nieraz
zarywałam (i nadal zarywam) noce oglądając anime lub czytając mangi. Dzięki nim
mogę, chociaż na chwile się oderwać od świata i podążyć ścieżką wytyczoną przez
bohaterów (to samo mam jak czytam książki). I nie przeczę, że lubię sobie powzdychać do
postaci z tych opowieści i powyobrażać sobie jakby wyglądali na żywo.
Ja w mandze i anime nie widzę nic złego, ale mnie to nie
jest jak wielu głosi zło i demoralizacja. Każdy sam wybiera gatunek, który mu się
podoba i go czyta/ ogląda, a z tego, co zauważyłam to ludzie piszący o tym,
jakie to anime i manga są złe to właśnie nie widzą żadnych innych gatunków oprócz
hentai i yaoi, yuri. Jak ktoś je lubi to proszę bardzo o gustach się nie dyskutuje,
ale nie można wszystkiego wrzucać do jednego garnka i mieszać z błotem, bo
komuś coś się niepodobna i jest ślepy…
Moim ulubionym gatunkiem mang i anime są komedie romantyczne
i strasznie nie lubię yuri, yaoi czy ecchi i ich odłamów. Po prostu nie lubię i
już.
Część druga będzie o różnicy miedzy fanem, a osobą
sympatyzującą.
Ech i czyje, że to schrzaniłam… Linki:
- http://ksushasnow.deviantart.com/art/Maid-Sama-188846960
- http://bittersweet-tear.deviantart.com/art/Kaichou-wa-maid-sama-102169491
- http://rosycrystals.deviantart.com/art/Kaichou-Wa-Maid-sama-164814723
- http://quisik.deviantart.com/art/FMA-103586446
- http://sakimichan.deviantart.com/art/FMA-358647977
- http://niinax.deviantart.com/art/Kimi-ni-Todoke-158170560
- http://hostclub.deviantart.com/art/Ouran-Koukou-Host-Club-39467493
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Anime
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Manga
No i czemu czujesz, że schrzaniłaś? Myślę, że jest to całkiem spoko napisane, udało mi się przebrnąć przez całość :D
OdpowiedzUsuńMoże trochę początek, taki bardzo ogólny, albo po prostu ja nie lubię pisania o rzeczach oczywistych, jednak całość jest naprawdę świetna <3 Czekam na kolejne części :D