Mam wrażenie, że jak już staje się dobrze to zaraz
wszystko się rozpadnie i znowu będzie jak dawniej.
Ciągle w biegu.
Ja mam już dość! Czy nie dadzą człowiekowi odetchnąć. Nabrać sił do dalszej pracy.
Ależ owszem dadzą. Ale tylko tyle by nie paść na twarz z
wycieczenia. A potem narzucą ci tyle pracy, że ogarnięcie wszystkiego będzie
graniczyć z cudem. Ale nie jest niemożliwe. Aby sprostać zadaniu trzeba wyrzec
się własnego życia i całkowicie poświęcić się pracy.
I gdy zakończy się
wszystko z lepszym lub gorszym skutkiem. Nadejdzie czas na otrzymanie kary lub
nagrody w zależności od tego jak dobrze wykonane zastało zadanie.
Jednak wraz z rozliczeniem nadchodzi też ta chwila.
Chwila wytchnienia przed następną rundą.
Czy ja tak mam?
Czasem mam
wrażenie, że tak.
Teraz jest chwila odpoczynku. Swoją drogą odpoczynku z
przypadku. Zwykłego zrządzenia losu. Ale potem nadejdzie czas, gdy nawet na sen
może zabraknąć czasu. Dam radę.
A
przynajmniej mam taką cichą nadzieję.
Jesienne słońce jest jakieś inne. Albo mi się tak wydaje.
Ale za to jest bardzo piękne. I daje
niesamowite efekty.
Promienie zachodzącego słońca na drzewach.
I na koniec...
Ogłoszenie.
Oficjalnie ogłaszam,
że zakończyłam projekt z biologii.
I już nie chcę go widzieć na oczy.
Mam go dość!!
Dziękuję
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz