niedziela, 4 grudnia 2011

Strach czy obrzydliwość?

Będzie o horrorach…
Co tak naprawdę można nazwać dobrym horrorem? Film, w którym krew się leje, a mózgi spływają w towarzystwie flaków ze ścian? A może coś, co dociera do człowieka i inny głębszy sposób i sprawia, że nawet najlżejszy szelest doprowadza go paniki?
   Według mnie to drugie. 
  Dlaczego? Według nie opcja pierwsza bardziej obrzydza i powoduje problemy żołądkowe niż przeraża.  Spływające ze ścian flaki, albo człowiek rozszarpywany przez mutanta albo jakieś dzikie, nieokiełznane zwierzę lub też maszynę (inteligentną lub nie) może i przerażające, ale i obrzydliwe… Są też filmy o szalonych naukowcach beztrosko bawiących się ludźmi i zwierzętami mogą momentami przerazić, lecz człowiek potem zdaje sobie doskonale sprawę, że to tylko fikcja i nic więcej. Emocję nagle opadają. Ale i tu zdarzają się takie kwiatki, gdzie człowiek, aż się zastanawia, co też musiał brać scenarzysta, żeby wymyślić coś takiego (np. ,,Ludzka gąsienica”).
  A te drugie. To te, które trafiają do ludzkiej psychiki i tam się zagnieżdżają. Niepozwalaną w nocy spać ze strachu, że nagle coś wyskoczy na ciebie z cienia. Lub gdy chodzisz nocą po domu zapalasz każde możliwe źródło światła, a w dłoni ściskasz latarką w razie gdyby nagle zgasła jedyna obrona przed cieniem i jego wytworami. Albo, gdy idziesz drogą lub ulicą rozglądasz się ciągle czy ktoś lub coś cię nie śledzi. I pragniesz tylko ja najszybciej dostać się do domu, bo tam czujesz się bezpiecznie. Ale czy na pewno?
  Tak oto działają horrory z najwyższej półki, o których trudno zapomnieć i przez które nie tylko serce bije mocniej ze strachu, ale i trudno jest znowu dojść do ładu ze swoją psychiką.  To jest to. To jest ten strach, którego szukałeś.
  Czasami horrory są słabsze od thrillerów lub filmów science fiction. Przynajmniej ja się z takimi spotkałam ze zdziwienie stwierdzając ten fakt.
  Jakie wolicie typ horrorów makabryczny czy działający na psychikę zależy już od was. 

  
   A teraz drobne inne rozważania.
 Niektórzy ludzie twierdzą, że oglądają horrory i szeroko o nich opowiadają. Lecz spotkałam dwa typy takich osóbek. Jedne, którym wierzę na słowo, że oglądali. I takie, po których zachowaniu przy oglądaniu typu drugiego w notce powyżej mam spore wiarygodności, co do ich wiarygodności. Prędzej uwierzę, że taka osóbka czyta recenzje i wrażenia z filmu w sieci niż sama usiądzie i obejrzy coś strasznego, albo też i ogląda przegadując ze strachu połowę filmu… No cóż… nic więcej dodać nie chcę.
  Ps. Fakt ja nie oglądam, ani nie czytam horrorów. Po prostu ich nie lubię. :)    
  

1 komentarz: