sobota, 25 maja 2013

O najbliższych notkach



 Przyznam się, że miałam zamiar napisać notkę pełną krwi i płaczu o zdjęciach dziewczyn miało być. Jednak chcę pozbierać jeszcze trochę informacji, żeby nie wyszło, że jestem zacofana w fotografii czy coś. Książka jest także jak się upewnię, co do mojego skromnego zdania to was o tym poinformuję. A krew się będzie lała po monitorze…



  Innym zaplanowanym tematem, który bardzo chcę jak najlepiej opisać jest manga i anime oraz moje poglądy na nie. Tak chcę to napisać by wszyscy dobrze mnie zrozumieli, a przy okazji po marudzę o różnicy między fanem a osobą sympatyzującą. I popiszę o hejterach… Powinno być ciekawie :D


Aha pojawi się też krótka relacja z kolejnej imprezy! Komunii mojego brata ciotecznego.


Takie tam plany :D 






środa, 22 maja 2013

Matura- tydzień drugi i trzeci


Ogłoszenia.
Po pierwsze. Tu z boku pojawił się tłumacz także wystarczy wybrać język i możecie mnie swobodnie czytać w rożnych językach .
Po drugie. Założyłam fan page na Facebooku serdecznie i gorąco zachęcam do lubienia mojej stronki tam oraz polecania jej znajomym.  


A teraz kulawa angielska wersja… 
Attention
 The sidebar also appeared Translate simply select the language and I can freely read.
I created a fan page on Facebook warmly and strongly urge you to like my sites there and recommend it to friends.


Zaczynamy!
Ok. wiem, że miały być trzy notki, ale nieba rdzo miałam czas pisać. Przygotowywałam się do egzaminów ustnych. I teraz oto mogę ogłosić, że mam wakacje. Jej cztery miesiące nudy w domu…
No… może nie aż takiej nudy mam sporo zaplanowane jak np. stworzenie figury mechanicznej sowy.


 Ok. Jak było.  Zaskoczona byłam 14 i 17 maja. Nie brakiem mojej wiedzy tylko pytaniami. Niby wszytko człowiek wie, a zawsze może coś palnąć. Pewnie tak kilka pytań mam zrobionych, ale generalnie nadzieja na jakiś pozytywny wynik nadal jest.
Jak oceniam maturę? Na duże okrągłe nie wiem. I niech tak zostanie.



A jak ustne?
Ja się sama sobie nadal dziwię jak mogłam się tak strasznie stresować przed tą maturami…

Polski
 Przychodzę półgodziny przed moim wejściem do sali według czasu na liście. A tu się okazuję, że już na mnie czekają. Stres dopadł mnie jak nigdy w życiu. Straszne to było, a ja starałam się jak mogłam skracać wypowiedź by zmieścić się w czasie.  
Wynik 75% nie jest zły, ale mnie nie zadowala.

Angielski
Stres przed i trochę w trakcie. Kompletnie nie pamiętam, co mówiłam i na jakie pytania odpowiadałam
Wynik 70% dla mnie to jakbym dostała 100% :D

  Tak oto zakończyłam matury i czekam tylko na ogłoszenie wyników. 




czwartek, 9 maja 2013

Matura- tydzień pierwszy


A oto pierwsza notka z trzech dotyczących moich maturalnych poczynań. Notki pełnej bólu, ran i rozpaczy. Niepewności tego, co oczekuje przyszłość. I czy na pewno da radę na minimum?



 Nie no weźcie. Takie rzeczy to nie tu i nie u mnie. Jasne jestem lepsza w humanistycznych niż ścisłych, a może i na odwrót. Tak pośrodku jestem i z tym mi dobrze. I to mi w niczym nie przeszkadza. Trzeba szlifować formę do końca i tyle.




Tak przy okazji z tego, co obserwuję to nie jest tak, że jak humanista patrzy na liczby to katastrofa i w głowie grzyb atomowy, rozbłysk, a potem pustka. Nie. To zależy od tego jak się, co rozumie i czy się to rozumie i tyle. Wzór zawsze da się jakiś sensowny dopasować. Od czego się to ćwiczy i wałkuje?  





A jak te trzy dni? No… różnie.
Ja matury w terminach trudna, łatwa nie określam. Każdy ją widzi inaczej i tyle.  Np. dla osób, która już 12 lat uczy się angielskiego matura z tego przedmiotu była bajecznie łatwa, a dla kogoś, kto się uczy dopiero 3 lata to była.. różna.
Ja sama uczę się angielskiego dopiero 3 lata (w tym dwa w większości z beznadziejną grupą, gdzie tylko kilku osobom zależało na tym przedmiocie) to ta matura była całkiem spoko. Chociaż nie wiem na ile dobrze ją napisałam. Mam nadzieję, że zdam.





 Ja mam nadzieję, że zdam. A jak zdam to, że z dobrym skutkiem. I to tyle. Nie sprawdzam odpowiedzi. Nie chcę się stresować i martwić. Starczy, że jestem zestresowana i tyle :D
Było małe załamanie spowodowane stresem, ale dziś było już całkiem ok.   





14 maja i 17 maja- bój o przyszłość i procenty (jak najwyżej powyżej 30%)!!!
Trzymajcie za mnie kciuki!!!




Ps. Zdjęcia pszczół na śliwce, bo kasztany nie kwitną :D 


sobota, 4 maja 2013

Dzień otwarty UWM w Olsztynie


A w dzisiejszej notce to, co obiecałam już dawno. Relacja z dnia otwartego Uniwersytetu 
Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.


Dlaczego ten dzień otwarty akurat? A no, dlatego, że w Warszawie już byłyśmy (w ramach projektu Archimedes), na Gdański się zagapiłyśmy i uciekł nam, w Białymstoku (nie lubię tego miasta i nie wiem, dlaczego) są dzień przed moją maturą ustną z angielskiego i ja jechać nie mogę. I wyszło na to, że dziewiąty kwietnia (wiem, że długo odkładałam tę notkę, wiem) jest w sam raz, chociaż nie dla wszystkich. Na początku deklarowało się osiem osób tak mniej więcej, potem zostały cztery, a w końcu zostałam ja i Patka. My twardo stałyśmy przy swoim i już. A tak na marginesie to Patka chciała jechać, bo jak stwierdziła sama zwariowałaby niedługo w domu. Ja będąc wierną przyjaciółką zostałam przy niej :D   



 ,,Kocie rób im foty" -Patka :D 



Pierwsze, co nas zaskoczyło (mnie i Patkę) to cena biletu autobusowego do Olsztyna (bilet ulgowy jedyne 10 zł).





No trzeba przyznać, że dzień otwarty bardzo dobrze przygotowany. Wydziały pokazywały, co mają (nawet jakieś wycieczki do budynków wydziałów były), było, z kim pogadać o tym jak im się tam żyje i jak się studiuje na wydziałach. I to nie tylko zachwalali, ale też i mówili o ciemnej stronie studiów na danym kierunku. Jak dla nas super. Przynajmniej człowiek się dowiedział, w co chce się wpakować.  Nie no ludzie to akurat byli otwarci i szczerzy.  




 Zacne koszulki :D 

 Udało mi się nawet nim pobawić :D 










                      Człowiek ryba 




 Grochówka 

Były organizowane też krótkie wykładziki na tematy różne np. o tym jak rozwiązywać maturę z biologii czy o tym jak żyć by wykorzystać mózg do pracy w stu procentach (dowiedziałam się, że robię wszystko źle- i wszystko jasne ;D) 



Takie tam zabawy i zachęcanie 





 I na zakończenia foty z dworca z najlepszymi zapiekankami zgarnięte z Barona na Kortowie (oj na autobus na dworzec nam się spieszyło)



 Wiem, że relacja może i nienajlepsza, ale trochę zajęta jestem maturą, którą już rzygam. 
Byle by do 22 maja…