sobota, 17 września 2011

Pioruny

 Postanowiłam pobawić się w łowcę piorunów i kilka złapać.
 Rzecz jasna przy moim sprzęcie ni było mowy o siedzeniu na podwórku pod płaszczem przeciw deszczowym i robieniu ,,na żywca” zdjęć piorunom. Które na swój sposób są fascynujące.
 Więc jak zrobić i się nie narobić?
 Otóż dość prosto. Nakręcić film i wyciąć z niego ujęcia piorunów!
 Ale to chyba oczywiste…
 Oto kilka piorunów. Jakość tragiczna, ale czego można było się spodziewać po ,,łapaniu” z filmu? 



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz