Witajcie!
A oto krótka relacja z mojej studniówki, która to
odbyła się 19 stycznia tego roku. Impreza
była świetna. Piękny polonez. Dobra muzyka zapewniona przez znakomitego deja, wspaniała
atmosfera i genialni ludzie. Bawiliśmy się do białego rana. Pędziliśmy w
ciuchci wszędzie, ale nie do Warszawy oraz razem z naszym motorniczym dejem
objechaliśmy świat. Wybraliśmy miłościwie nam panujących króla i królową balu,
co nie obeszło się bez górnego dopingu par. Dodatkowo wszyscy pięknie i elegancko
się prezentowali, ale bądź, co bądź stroje nie krępowały ruchów, co jest dużym
plusem. Ponad połowa Sali została do
ostatniej nutki. A to już jest wyczyn. Organizacja tez była niezłą. Miło było dostać
coś ciepłego do picia (bulion jakiś) w środku nocy. I wiecie, co brak nudy to
był największy plus.
Innymi słowy… JA CHCĘ JESZCZE RAZ!
Za maturę!
Mmm... pycha :D
Król i Królowa :D

DJ
Bulion :D
Nie wiem kto to...
A tu ja (w czerwonym bolerku) i Angelika :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz